sobota, 12 października 2013

17. Epilog " Na zawsze razem"...

Wszystko jest jak przez mgłę, nie ma już powodów do obaw. Te wydarzenia wyrazły ogromne piętno na psychice, ale jestem silna. Staram się jak mogę by zapomnieć wszystko z tamtego dnia, jednak za każdym razem, gdy patrzę na Mię i Alex, wszystko wraca. To jak bardzo cierpiałam, jak zobaczyłam Jacka… jak się o wszystkim dowiedziałam. Minęło pięć lat, a ja nadal jestem ciągle roztrzęsiona. Martwię się o moje dwa skarby jak o diamenty. A mój trzeci skarb jest wreszcie odpowiedzialny, znalazł pracę i zarabia jak każdy Amerykanin. Mam dwadzieścia trzy lata, jestem matką i żoną, roztrzepaną i podobno kochającą. Otwieram delikatnie drzwi, choć wiem, że to Jack. Zawsze boję się, że to Ramirez, który nie żyje od pięciu lat.
- Hej kochanie! – Jack delikatnie całuje mój policzek. Jego pełne wargi zostawiają ciepło na mojej skórze. – Alex! Mia! Tatuś coś ma! – dziewczynki podbiegają do niego jak do Mikołaja, dają buziaka, a w zamian dostają czekoladę.
- Za bardzo je rozpieszczasz! Jack jesteś głupi! – krzyczę na cały głos, gdy mój… mąż, nie potrafię przywyknąć do tego statusu, bierze mnie na ręce i zanosi do salonu. Moje małe córeczki zaczynają wariować, w takim wrzasku trudno mi je rozpoznać, są takie identyczne. Jack delikatnie stawia mnie na ziemi i całuje. Małe szatynki z miłą chęcią obserwują ten obrazek.
- Mamo jak będę duża, też chce mieć takiego męża jak tata! – krzyczy Alex i udaje, że tańczy z jakimś chłopcem. Lekko się uśmiecham, nieświadoma tego jak bardzo pragnęłam tych dzieci. Są dla mnie teraz jak jedyna ostoja spokoju. Jedyne szczęście, które na pewno zostanie na zawsze. Choć Jack też jest takim moim szczęściem. Powoli czochram jego kasztanowe włosy, gdy słyszę dzwonek do drzwi. Gdy je otwieram, widzę mamę i tatę. Wesołych i uśmiechniętych, pogadziłam się z nimi dwa tygodnie po wyjściu ze szpitala. Gdy powiedziałam im o ciąży, byli w wielkiej euforii.
- Gdzie są moje kochane wnuczki? – małe jak na zawołanie wybiegają z salonu. Moi rodzice są nimi zachwyceni, wszędzie je zabierają, a ja nie potrafię im tego zabronić. Nie umiem, to zbyt wielka krzywda dla dziewczynek. Za nimi wchodzą również Mika i Jerry z wózkiem. W ośrodku śpi mały Jacob – słodziutki czteromiesięczny synek moich przyjaciół. Za nimi Julia i Milton, Grace i Brody – nadal nie mogę przywyknąć, że się pobrali. Na szarym końcu wchodzi Sara i Max – trzydziestodwuletni narzeczony mojej szwagierki. Sara Brewer ma teraz trzydzieści lat, za osiem miesięcy bierze ślub z Maxem O’Shena, na pewno będą szczęśliwi. Co tydzień w piątek, w naszym domu zjeżdżają się wszyscy. A ja muszę im powiedzieć coś bardzo ważnego, teraz to ja wiem pierwsza… nie potrafię wydobyć z siebie ani jednego słowa, gdy widzę ich wszystkich, tych których tak bardzo kocham i trójkę, która jest dla mnie wszystkim. Powoli podchodzę do Jacka, a on obejmuje mnie. Czuję się jak w szkole, gdy ściągnął mnie z Lindsay, gdy chciałam ją zabić.przytulam się do niego całym ciałem, a moje córeczki przyczepiają się do mnie. Nie potrafię tego powiedzieć. Szepczę, więc to Jackowi, który robi wielkie oczy.
- Ale… - nie planowaliśmy tego, tak jak za pierwszym razem, ale już nie ma odwrotu. – Kochani… Kim jest ZNÓW w ciąży! – mówi te słowa szybko i zwięźle.
- Znów? Ostatnio była pięć lat temu, wreszcie znów będziecie mieli małe dziecko! – krzyczy wesoło Mika, a ja uświadamiam sobie, że ona ma rację. Kocham tego wariata i chcę mieć z nim dzieci! Nie ważne ile, ale chcę. Jerry wręcza wszystkim kieliszki z winem ( dziewczynkom dał Picolo :D ).
- Za Jacka i Kim! Ich miłość zwyciężyła już wszystko! Niech żyją długo i szczęśliwie.
- ZA JACKA I KIM! – krzyczy reszta, powtarzając za Jerrym.
- Za nas… - szepcze mi do ucha Jack.
- Za nas…

Wieczorem już nie mam siły na nic, jednak małe nie dają mam spokoju. Po pierwszej siedzę i czytam im bajki. Gdy wracam do sypialni, Jack już smacznie śpi. Kładę się delikatnie obok niego i głaszczę jego słodką czuprenę.
- Jesteś wreszcie… - mówi zaspanym głosem. Jestem taka szczęśliwa, że go mam, że go nie straciłam. Patrzę na plecy Jacka, na których ciągle widnieją blizny po walce…
- Jack… Kochasz mnie? – pytam nagle, gdyż sama nie zdążyłam się powstrzymać.
- Kocham…
- A chcesz być ze mną na zawsze?
- Chcę…
- To czemu mówisz tak, jakby ci nie zależało. Jakby straciła miejsce w twoim sercu… - nawet nie zdaję sobie sprawy, że mówię łamiącym się głosem. Jack delikatnie przyciąga mnie do siebie. Jego delikatny pocałunek sprawia, że czuję się jak księżniczka. Nie potrzeba mi już słów, by potwierdzić to, że mnie kocha. Jednak zaraz potem odzywa się spokojnie, jednocześnie głaszcząc mój policzek.
- Kim kocham cię… pragnę być z tobą na zawsze… i nigdy nie stracisz miejsca w moim sercu, bo ty jesteś moim sercem… - szepcze czule, a ja mam wrażenie, że się zaraz rozpłynę. Wszystko wydaje się teraz piękniejsze niż zwykle, mimo iż jest spowite mrokiem.
- Chce cię mieć tylko dla siebie, chcę być twoją księżniczką… - mówię senna, a Jack delikatnie całuje mnie w czoło.
- Jesteś moją księżniczką i jestem tylko twój… - moje życie nie jest idealne… muszę być ciągle w domu, sprzątać, gotować, prasować, ale mam Jacka, moje córeczki, rodzinę i przyjaciół. To mój świat… na przepaści… ale pełen miłości i szczęścia… to wszystko wystarczy mi po to, by przestać zwracać uwagę na wady wszystkich dookoła i pozwala zajrzeć do wnętrza innych… pomaga mi się wnieść wysoko nad ziemię… 1000 metrów nad nią, nad niebo aż do mojego szczęścia… do Jacka i dzieci…
- Na zawsze razem… - szepczę do ucha Jackowi, tak jak wtedy, pięć lat temu.
- Aż po grób… - odszeptuje i składa delikatny pocałunek na moich wargach.
- Kocham cię… - szepczemy wspólnie. Tak… kocham go… na zawsze…
Jestem Kim Brewer, a to była moja historia...

To już koniec! :)))) Dziękuję, że byliście tu ze mną :D Kocham was ♥ Jak widzicie epilog napisałam jako Kim :D lubię tak pisać :D Domi obietnicę spełnię :D Kocham was ♥ dziś na wampiry :D ( chyba ). 
Dziękuję wam ♥ Ola Howard ;*

12 komentarzy:

  1. płaczę... po prostu płaczę :CC
    szkoda, że to koniec :((
    ale ten epilog, jak i cała historia, są po prostu niesamowite <3
    będzie mi brakować tego opowiadania :)
    KOCHAM CIĘ ♥♥♥
    i czekam na prolog xdd

    OdpowiedzUsuń
  2. Popłakałam się...Jak AleXandra...
    Dlaczego nam to robisz? :P Ty okrutna, wredna, utalentowana, blogerko! Kocham Cię, ale płaczę jak bóbr ;3
    Grunt, że zostajesz z nami! I nowe opowiadania będą z Tobą :* Fanka jak skakanka Chrissy Fox
    Kocham, Kocham, Kocham-Nie zapominaj tego ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno płaczę, płaczę i jeszcze raz płaczę ;(
    Kocham z całego serca Ciebie i twojego bloga <3
    jesteś po prostu magiczna *_*
    Mam do Cb wielką prośbę : nie usuwaj tego opowiadania! Bardzo dużo dla mnie znaczy, chyba nigdy mi się nie znudzi :)
    Więc jeśli jest taka opcja to proszę nie usuwaj ;]
    twoja fanka Ann :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Płaczę :'(
    No po prostu płaczę !
    Czy ty musisz być tak cholernie dobra i pisać tak wspaniałe opowiadania?
    Ten prolog jest prześliczny :)
    Całe opowiadanie również, to było, jest i będzie coś pięknego :D
    Zakończenie tej opowieści jest piękne, ale też smutno mi bo to koniec :(
    Kocham cię i zapamiętaj to sobie ♥
    Masz wielki talent i to też sobie zapamiętaj ♥
    Jestem twoją fanką i to też radzę zapamiętać ♥
    Już się nie mogę doczekać nowej opowieści, i nowych rozdziałów <3
    Będzie mi brakować tego opowiadania :*
    Taaak i dobrze wywiązuj się z umowy ja za niedługo też się wywiążę <3
    Kocham i czekam z niecierpliwością na nowe wspaniałe opowiadania !♥♥♥♥♥♥♥♥ :********

    OdpowiedzUsuń
  5. BOŻE JAKIE TO BYŁO SŁODKIE ♥ !
    Łzy ciekną dalej gdy to pisze :)
    Masz taki niesamowity talent ,a ta historia poruszyła moje serce ♥ !
    Uwielbiam ją czytać i nieraz robię to od początku !
    W sposób w jaki opisujesz wszystkie momenty Jacka i Kim ,jak sprawiasz ,że sama przybliżam się do monitora , nie mam nad tym kontroli !
    Nie raz jest tak,że inspirację na rozdział czerpie właśnie od CIEBIE *.* !
    BOŻE KOCHAM CIĘ NAD ŻYCIE ♥♥♥♥♥♥ !!!
    I nawet nie zaprzeczaj ,że nie masz talentu BO TO NIE PRAWDA ;*** !
    Będę tęsknić za tym opowiadaniem ,ale też nie mogę się doczekać NOWEJ HISTORII :33 !
    Z niecierpliwością czekam na epilog ♥♥♥♥ !
    Ola Lynch ♥ !

    OdpowiedzUsuń
  6. i co ja mam ci powiedzieć? że ta historia była fajna
    nie, nie powiem ci tego Twoje opowiadanie było po prostu genialne

    OdpowiedzUsuń
  7. super, nie chcę wierzyć, że to koniec i mimo, że nigdy nie komentowałam, byłam z Tobą zwasze, kiedy Kim trafiła to szpitala dopingowałam ją, a jeszcze bardziej kiedy sprzeczała się z Lindsey kocham Cię, pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów
    Luna-Mar

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG!! Jakie to było cudowne!! <3
    A ten prolog?! Istne cudo!
    Takie wzruszające!! ♥♥♥
    To było genialne opowiadanie!
    Takie romantyczne zakończenie! <3
    Jesteś wspaniałą pisarką z ogromnym talentem! !
    Z niecierpliwością oczekuję nowego opowiadania! ♥
    Kocham Cię ! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. zaraz! stop! to my dziękujemy tobie, że zawsze byłaś (i będziesz ma się rozumieć!) i pisałaś tak swietnie to nadzwyczajne opowiadanie:** <33 jesteś niesamowita i nikt ci tego nie odbierze (więc chłopaka wybieraj rozsądnie! ;D) <33
    kocham cię jak siostrę pisarkę <33 no moja jesteś:** tak cię kocham, że cię zjem <33 :D
    dzięki wielkie za tak wspaniałą historię, kochanie;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Awww..
    Aż się wzruszyłam !!
    Ni mogę uwierzyć, że to już koniec
    Ja tak cholernie kocham to opowiadanie, że nie wiem jak to przeżyje!!
    Ono jest takie wyjątkowe i inne i w ogóle...
    No po prostu jestem w nim po uszy zakochany!
    Tak się cieszę, że jest happy end :D
    Aż się popłakałam czytając ten ostatni rozdzialik !!
    Masz PRZE OGROMNIASTY TALENT !!v:***
    A to jest tylko tego dowodem!
    Już nie mogę doczekać się nowej historii :)))))))))
    Kocham cię !!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudownie!!!
    Będziesz jeszcze coś pisać???
    Powiedz że tak.
    Czekam...

    OdpowiedzUsuń
  12. Umieść link lub button Szablonownicy!

    OdpowiedzUsuń

Czytasz=Komentuj :D

Obserwatorzy