Po powrocie do domu Kim nie miała ochoty nawet siedzieć. Wszystko domu
było codziennie takie puste. Mama Kim nadal rozpaczała po stracie swojego
małego synka, a tata… zachowywał się jak osoba chora psychicznie. Najpierw
bujał w obłokach, chodził z kąta w kąt bez celu, a potem nagły atak agresji.
Blondynka wiele razy znalazła się zbyt blisko ojca, gdy miał nagły atak furii. Dom
Kim po wypadku Iana był jak piekło. Cała rodzina była zrozpaczona, ludzie
współczuli rodzicom chłopca, samemu chłopcu, lecz nikt nie pomyślał o Kim. Sama
musiała radzić sobie z problemami. Może dlatego blondynka postanowiła odsunąć
się od reszty najbliższych, nawet podczas rozprawy Jacka…
Właśnie Jack. Dziewczyna miała mętlik w głowie. Rozglądała się po swoim
wrzosowym pokoju. Wydawał jej się jak oaza na pustyni – był jej małym rajem na
ziemi. Usiadła na łóżku i spojrzała w okno. Za horyzontem słońce kreśliło
pomarańczowe fale. Uśmiechnęła się, wiedząc, że ten koszmarny dzień dobiega
wreszcie końca. Ile razy płakała o tej porze dnia? Tego nawet ona nie
wiedziała. Dziś znów patrząc na zachodzące słońce przypominała sobie brata,
który tak samo jak słońce zgasł w najmniej odpowiednim momencie, ale ciągle
wschodzi w jej wspomnieniach. Wszystko traci swoje znaczenie, gdy nie ma się
kogoś bliskiego. Dla Kim strata Iana była czymś potwornym, miała wrażenie, że
wraz z chłopcem zniknęła jakaś część jej samej. Jack zabrał jej najważniejszą
osobę, bez której niej życie nie było takie barwne i kolorowe. Przytuliła się
do poduszki i zaczęła cichutko płakać. Zupełna cisza i wszystko było odpowiednie.
Jak zwykle coś musiało zmącić te chwilę. Zawsze byli to rodzice ( ojciec często
miał napady szału, a matka nie była gorsza od niego ). Jednak tym razem ciszę
zmąciły krzyki z zewnątrz. Blondynka podniosła się z łóżka i ruszyła w stronę
okna. Na świeżym powietrzu słońce zdążyło już zajść, zostawiając za sobą tylko
kolorowe niebo. Hałasy dochodziły z parku naprzeciwko, a raczej z ławki przed
parkiem, która znajdowała się centralnie przed oknem Kim. Na owej ławce
siedzieli trzej chłopcy. Jerry, Xander i… Jack. Byli pijani, bo gdy chcieli
wstać zataczali się. Dziewczyna widząc ten obraz, cicho zachichotała. Chłopcy
spojrzeli w jej stronę, po czym zbliżyli się do okna.
- Patrzcie kogo mamy tu w samej podkoszulce i bieliźnie. – Xander
poparzył na Kim. Dziewczyna dopiero teraz zdała sobie sprawę, że kładąc się na
łóżko zdjęła niewygodne spodnie. Spojrzała na dół, po czym zgromiła go
wzrokiem.
- Co cię to odchodzi? – spytała ostro. Chłopacy zaśmiali się, jednak
spoważnieli, wiedząc minę Crawford. Dziewczyna miała śliczne, długie opalone
nogi, więc chłopcy mieli niezłe widoki.
- A to, że masz śliczne nóżki. – blondynka zasyczała gniewnie. Nie
miała największej ochoty na końskie zaloty pijanych kolegów, a już szczególnie
jednego. Ten właśnie patrzył na nią jak na kawałek mięsa. Dziewczyna wzięła
pierwszy lepszy kamyk z balkonu ( jej brat przynosił różne kamyki na balkon ) i
posłała im kilka niecenzuralnych słów. Wróciła do pokoju i ułożyła się na
łóżku, nagle na z dołu doszedł ją dźwięk tłuczonego szkła. Zaczyna się! Położyła poduszkę na głowę i zasnęła z wielkimi
trudnościami…
W szkole znów kolejne spóźnienia i chamskie odzywki, ale to już rutyna.
Kolejny dzień, kolejne kłótnie z Jack’iem. Dziś jednak chłopak przegiął szalę
do końca. Kim wychodząc z klasy była zdenerwowana. Jacopo raz kolejny ją
obmacywał, a ja na dodatek nie potrafiła mu przeszkodzić.
Podeszła do szafki, jednak tuż przy niej stał Brewer i lizał się z
Lindsay. W dziewczynie się zagotowało. Nie dość, że Jack to jej największy
wróg, to jeszcze liże się z jej drugim największym wrogiem. Zbulwersowana
Crawford pchnęła całującą się parę z impetem. Lindsay i Jack popatrzyli na
blondynkę ze zdziwieniem. Nie mieli pojęcia, jak bardzo ich widok działa Kim na
nerwy. Dziewczyna wyciągnęła książki z szafki i zatrzasnęła drzwiczki.
- Jeszcze raz będzie lizać się przy MOJEJ szafce to wam flaki
powyrywam. – zdziwieni odsunęli się od Kim. – Gdzie indziej? Proszę bardzo, ale
nie przy mojej szafce! – wściekła się i odeszła do swoich przyjaciół. Ci
siedzieli roześmiani.
- Co was tak śmieszy?
- A to, że jesteś zazdrosna o Brewera! – Mika chciała to wykrzyczeć na
całą szkołę, ale opanowała się. Tymczasem Kim stała oszołomiona z wrażenia tej
wypowiedzi. Stała chwilkę jak słup, a potem „szeptem krzyknęła”.
- Odbiło ci? Masz fioła! Wcale nie jestem zazdrosna, tylko przerażona,
bo dwoje moich wrogów się spiknęło. – dziewczyna zrobiła zniesmaczoną minę,
jednocześnie udając się pod salę, w której odbywała się lekcja angielskiego…
- Molier to wybitny poeta. Tworząc swoją sztukę „Skąpiec” chciał
potępić próżniactwo ludzi żyjących we Francji. – nauczyciel jak zwykle mówił o
jakich niepotrzebnych rzeczach. Kim stwierdzając totalną nudę, usiadła na
wygodnie na krześle i zdjęła swoją bandamkę. Zaczęła bawić się nią w palcach.
- Może zaczęłabyś słuchać? – dziewczyna uśmiechnęła się w stronę Miki. Szczupłej,
skromnej blondynki o małych gabarytach. Niebieskie oczy zawsze pokreślone dodawały jej uroku. Ubrana skromnie,
gdyż skromnie żyła. Zawsze pomogała swojemu wujowi przy pracy w restauracji.
- Tak, bo ty tak zawzięcie słuchasz. W kółko tylko patrzysz na Jerry’ego
i na nikogo więcej. Brawo za inteligencję! – Finkle zaśmiała się, co
spowodowało skupieni na nich dwóch uwagi nauczyciela. – Brawo! – Kim teatralnie
przewróciła oczami.
- Panno Finkle, może skomentuje pani twórczość Moliera? – Mika otworzyła
szeroko oczy. Nie wiedziała co powiedzieć. Jego sztuka w ogóle ją nie
interesowała. Crawford spojrzała z politowaniem na koleżankę i zaczęła mówić.
- Molier – wybitny francuski poeta. W swojej twórczości bezczelnie
kompromitował francuskie mieszczaństwo, które było zaślepione bogactwem i
obłudą. Nie liczyło się dla nich dobro rodziny, liczyli tylko na pieniądze. Molier
żył w XIV wieku za czasów Ludwika XIV. Zasłynął jako twórca komedii. - Kim, gdy
już skończyła swoją wypowiedź, uśmiechnęła się szeroko do nauczyciela. Była z
siebie dumna, od śmieci Iana zaczęła przykuwać większą uwagę do nauki.
- Brawo panno Crawford! Widzę, że nie tylko Milton i Julia mnie
słuchają… kontynuując… - Mika patrzyła z niedowierzaniem na swoją przyjaciółkę,
która szczerzyła się jak głupia. Wiedziała, że uratowała skórę blondynce.
- Uratowałaś mi skórę! Skąd ty to wiesz?
- Pomoc z góry. – uśmiechnęła się do dziewczyny i spojrzała przed
siebie. Zobaczyła wyszczerzoną w uśmiechu twarz Brewera. Jej oczy z wesołych
stały się złe i z natury rozwścieczone. Jack patrzył na Kim ze złowieszczym
uśmiechem na twarzy. Blondynka miał ochotę go rozszarpać.
- Weźmiesz tą swoją śliczną buźkę, czy mam ci ją uszkodzić? – uśmiech bruneta
powiększył się jeszcze bardziej. Kim dopiero teraz uświadomiła sobie, co przed
chwilą powiedziała.
- Uważasz, ż jestem śliczny? Miło wiedzieć… - patrzyła na nią tymi
swoimi oczami, które sprawiały, że każda laska na niego leciała. Kim po raz
kolejny na niego widok wywróciła oczami. – Ciekawe Czemu tylko ty na mnie nie
lecisz? – w oczach dziewczyny chłopak dostrzegł łzy, smutne łzy. Nie powinienem tego mówić! Ale było za
późno już powiedział.
- Dlatego, że zabiłeś mi brata, idioto! – krzycząc to, popłakała się i
uciekła z klasy. Nauczyciel spojrzał na to zdziwiony.
- Brewer, to twoja wina. Teraz idź za nią. – wtedy do akcji wkroczyli
Mika i Jerry.
- To nie jest dobry pomysł…
- Bez dyskusji! Brewer won! – Jack niechętnie wstał z ławki i ruszył na
korytarz. Po drodze był zaczepiany przez klasowe i szkolne plastiki. Jednak starał
się je zgrabnie ominąć.
Na korytarzu usłyszał cichy płacz, który dochodził z damskiej toalety. Gdy
miał otwierać drzwi, ktoś z impetem je otworzył. Jack leżał jak długi.
- Bolało? – zapytała z troską Crawford. Pokiwał twierdząco głową. – Bo miało!
– i oddaliła się, ale nie w stronę klasy tylko drzwi frontowych.
- Ej poczekaj! Słyszysz Kajtek? – Kajtek… pewnie zastanawiacie się o co
chodzi… otóż, gdy Kim jest wkurzona, zaczyna „warczeć”, więc stąd przezwisko
Kajtek.
- Nie mów tak do mnie! – Jack zaśmiał się.
- Dobrze Kajtek… Ups! -
dziewczyna odwróciła się napięcie i spojrzała na chłopaka jak na samo zło.
- Nienawidzę cię! – rzuciła się na niego z pazurami. Wskoczyła na
niego, przez co chłopak runął na ziemię. Zaczęła go bić, jednak chłopak z
łatwością obronił jej ataki. Większość pomyślała, że Jack wygra, jednak nikt
nie zna dobrze Kim Crawford. Z wielką mocą uderzyła go prosto w twarz. Z jego
nosa poleciał stróżka krwi. Blondynka ustała na własne nogi, ciężko łapiąc
powietrze. Jack wstał i ujrzał dziewczynę.
- Kajtek, coś ci jest? – dziewczyna coraz ciężej oddychała.
- A… Ast… Astma! – ostatni wyraz z ledwością wykrzyczała i upadła na
ziemię, łapiąc się za gardło.
- O boże! Kajtek… Kajtek… Kim! – dziewczyna próbowała łapać oddech,
lecz z marnym skutkiem. – Inh… inhala… inhalator… w prawej… kies… kiesze… kieszeni!
– Jack pochylił się i włożył rękę do kieszeni spodni. Znalazł mały, biały
pojemnik z ustnikiem.
- D… Da… Daj! – szybko sięgnęła po inhalator. Zaczęła wdychać i
przestał, gdy mogła już normalnie oddychać.
- I tak cię nie polubię! – oddaliła się do klasy po rzeczy…
- Będzie ciężko w ogóle zacząć się z nią dogadywać… - z pesymistycznym
nastawieniem ruszył za dziewczyną do klasy…
No i? Wiem, wiem ŻENADA! Ale cóż tak już piszę i nic tego nie zmieni. Jestem zdołowana, gdyż moja nauczycielka od polaka powiedziała, że CYT. Nie umiem pisać ładnych tekstów! Nie nawidzę jej :@ Dość o mnie! ;D Chcę, żeby w opowiadaniu pojawiła się nowa dziewczyna, przez którą Kim jeszcze bardziej nienawidzi lub bardziej polubi Jacka. Czekam na wasze pomysły. Wszystkich! Anonimów też oto e-mail: ola.howard_16@o2.pl
Zapraszam do konkursu! ;D A i piszcie czy ma przybliżyć czy oddalić Kim od Jacka ;** Czekam na wasze prace do 13 lipca ( wiecie czyje są wtedy urodziny ;D )
Super rozdział!:*
OdpowiedzUsuń13 lipca - urodziny Leo aww! <3 Już 16 :D
Czekam na nn:*
Rozdział wspaniały!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next<33
rozdział jest boski <333
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się tym babskiem !
mi kiedyś powiedziała polonistka, że "nie umiem nawet napisać jednego polskiego, poprawnego zdania" -,-
czekam na new ♥
Rozdział Wspaniały.!!
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się jakąś tam polonistką.!
Piszesz zajebiście i tylko to się liczy.! <33 :**
czekam na new.! <3
Cudowny *-* Uwielbiam Twoją historię ^^ Zapraszam na mojego bloga http://love-and-dreamss.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń