wtorek, 20 sierpnia 2013

09. Skomplikowane zdarzenie...

W tym rozdziale wyjaśnię parę spraw, ale nie wszystko! :D

Kim wbiegła zapłakana do domu Miki, nie miała najmniejszej ochoty rozmawiać z nikim. Mama przyjaciółki była zaniepokojona. Nigdy nie widziała, żeby Kim płakała od śmierci brata. Cóż miała tylko jeden wybór… zapytać o tą samą Crawford.
- Kim wszystko w porządku? – spytała stojąc już pod pokojem swojej córki. Słyszała nic, oprócz stłumionego płaczu. – Kim słońce! Wszystko dobrze?
- Nie! – krzyknęła smutna i rozgoryczona. Miałam się w nim nie zakochiwać! Obiecałam sobie, że mu się nie dam! Obiecałam… blondynka wyjęła z szafki żyletkę od maszynki i spojrzała na nadgarstek. Nikt jej nie kochał, jedynie tylko Mika i Julia ( po przyjacielsku ), ale to nic nie zmienia. Nie ma nikogo, dla kogo mogłaby jeszcze żyć… Nikogo…
W tym czasie Mika zdążyła już wrócić do domu, usłyszała walenie do drzwi i krzyk matki.
- Kim! Otwórz! Kochana! Kim! – Mika pobiegła szybko na górę, gdzie zastała otwarte drzwi od pokoju. Finkle wróciła od swojego chłopaka, który dziś musiał, gdzieś pilnie wyjść. W środku pokoju, do łazienki dziewczyn dobijała się jej mama.
- Mamo… co się stało? – ona odwróciła się do niej.
- Wróciła do domu dziesięć minut temu i nie chce wyjść z łazienki. – Mika otworzyła szerzej oczy.
- Kim! Kocie wychodź! Kim!

Obok domu Finkle przechodziła właśnie Sara Brewer. Była taka szczęśliwa, że Jack w końcu jest z Kim, że podśpiewywała sobie wesoło. Jednak obok domu przyjaciółki brata przystała. W środku słychać było krzyk, zrozpaczony krzyk. Sara bez pukania weszła do środka.
- Mika, co się stało? – blondynka obejrzała się, szatynka zobaczyła zapłakaną dziewczynę.
- Zamknęła się prawie piętnaście minut temu i się nie odzywa.
- Odejdź! – krzyknęła i kopnęła drzwi. Wpadła do środka, gdzie zastała Crawford z odciętymi żyłami. - Boże, Kim, odbiło ci? – Mika i jej mama zajęły się blondynką, a Sara zadzwoniła po karetkę. Sara nie widziała, co ma począć. Wszystko było nie tak… o co chodziło? Czemu Kim to zrobiła?
W tym czasie pod dom zajechała karetka i zabrali nieprzytomną dziewczynę do szpitala.
- Mogę z nią jechać? – Mika stała roztrzęsiona przed domem, patrząc jak zabierają jej najlepszą przyjaciółkę.
- Tylko rodzina… - odpowiedział spokojnie ratownik.
- To niech mi pan chociaż powie, co z nią?
- Jest w ciężkim stanie, ale powinna z tego wyjść. Podkreślam powinna. – mężczyzna zamknął drzwi od karetki i na sygnale ruszyli do szpitala. Mika wróciła zrezygnowana wróciła do domu po rzeczy do dojo.
- Chcesz iść na trening? – spytała Sara, która cały czas szła za nią.
- A co mam zrobić?
- Masz rację! Pójdę z tobą. – uśmiechnęła się do Miki i razem ruszyły do dojo Bobby Wasabi.

Tym czasem w dojo Jak miał sparing z Jerrym. Brewer próbował nauczyć Latynosa podstawowego ruchy podczas turnieju. Jednak Martinez nie zbyt rozumiał zasadę.
- Jerry! Wykop z półobrotu, a potem potężny kopniak. Jerry! – nagle do dojo jak torpeda weszły Mika i… Sara? Jack był bardzo zdziwiony obecnością siostry. Ta uśmiechnęła się do niego dziwnie. Finkle w tym czasie poszła się przebrać.
- Jack nie wiesz, co się stało z Kim?
- A co się miało stać?
- Nic tak tylko pytam… Na pewno nic?
- Nie… my tylko zerwaliśmy… - odpowiedział normalnie Jack. Nawet nie zauważyli, kiedy z szatni wyszła Mika.
- Ty skurwysynu! Zabiję cię! – Jerry odciągnął Mikę od Jerry’ego. – Niech zgadnę zerwałeś z nią dla tej nowej… jak jej tam… Melenie? – Jack nic nie odpowiedział, więc Mika uznała to za potwierdzenie. Po jej policzku poleciała łza. Jedna, wielka łza, której nie chciała ocierać. – Idę skąd! – z gabinetu wyszedł Rudy.
- Mika dokąd idziesz? Trening się nie zaczął! – dziewczyna odwróciła się do niego i przez przypadek wpadła na kogoś. Tym kimś okazała się być Melanie.
- Muszę iść!
- Dokąd? – Blue ( czyt. Melanie ) uśmiechała się słodko do Jacka.
- Do Kim…
- Przecież powinna być tu…
- Powinna! – spojrzała złowrogo na Jacka. – Ale jest w szpitalu! – krzyknęła, a kiedy się odwróciła ujrzała szyderczy uśmieszek tej plastikowej lali. Fuknęła na nią i ruszyła do szpitala. Całe dojo stało w oszołomieniu. Sara zaczęła podchodzić do Jacka.
- Jeżeli to twoja wina, to obiecuję, że powiem wszystko. A twoje walizki będą pod drzwiami! Myślałam, że się zmieniłeś! Jednak nadzieja matką głupich! Jak zwykle ci zaufałam, a ty znów wszystkich oszukałeś! Człowieku spójrz czasem jak ranisz innych!

W szpitalu Crawford była podłączona do różnych aparatur. Gdy dziewczyna weszły do sali, po ich policzkach poleciały łzy.
- Kimmy! – krzyknęła i dopadła łóżka dziewczyny. Dziewczyna zalała się łzami.
– Czemu to zrobiłaś co? – do łóżka Kim podeszła też Sara, która gdy tylko wykrzyczała Jackowi w twarz to, co chciała, poszła za Finkjle. Obie czuły, że Kim jest dla nich jak siostra. Wspaniała, zawsze wspierająca siostra. Gdy teraz ją widziały, miały w oczach łzy. Po co to zrobiła? Wiedziała tylko ona. Dziewczyny nie zdawały sobie sprawy w jak wielkim są niebezpieczeństwie.

Jayden planowała właśnie z Ramirezem jak porwać Kim. Do pomieszczenia weszła jakaś dziewczyna.
- Tatusiu załatwione! – uśmiechnęła się uroczo. Jorge ( czyt. Ramirez ) podszedł do niej i objął ramieniem.
- Brawo córeczko! Teraz mamy wolną drogę do dziewczyny. – dziewczyna uśmiechnęła się do ojca, a potem puściła oczko do Jaydena. Ubóstwiała go i uwielbiała, gdy lądowali razem w łóżku. Tymczasem Ramirez poszedł do jakieś celi.
- Miło ci Julio! – dziewczyna skrępowana siedziała w jakiejś komórce.
- Po co to? - zapytał;a zdziwiona. 
- Bo twój chłopak jeszcze nie wykonał tego, co chciałem. Może teraz się pośpieszy! – rzucił i wyszedł z budynku. Tymczasem jego córeczka całowała się z Jaydenem.
- Lubisz to, co Melanie?
- Uwielbiam! Chodź do łóżka!
- Jak chcesz!

Do szpitala przyszli Jerry, Milton, Rudy i Jack. Gdy zobaczyli Crawford zrobiło im się smutno. Usiedli przy jej łóżku i rozmawiali. Gdy dochodziła 21:00 postanowili się zbierać, na sali został tylko Jack.
- Przepraszam Kimmy, ale to dla twojego dobra. Uwierz mi… kocham cię. – pochylił się nad głową dziewczyny i pocałował ją delikatnie w usta. Dziewczyna nieświadomie przez sen delikatne rozwarła wargi. Gdy Brewer odsunął się od niej, dotknął jej dłoni, którą pocałował.


- Naprawdę… kocham cię! – i wyszedł. Chciał w ten sposób uchronić Kim. Nawet nie wiedział jak bardzo się mylił…  

I jak zaskoczeni? :D mam nadzieję, że tak ;) Co do następnego... w przyszłym tygodniu. Jeszcze muszę dodać na wampirzą i tą inną historię ;D Kocham was i czekam na nn u was ;**
Ps. przepraszam wszystkich za to, że nie komentowałam u was, ale miałam pewne problemy, był u mnie w niedzielę odpust i familia się zjechała, masakra :/ ale wszystko już ok, więc zacznę nadrabiać :D Muszę się zwierzyć, bo nie mam komu :D Chłopak, który mi się podoba zaczął mnie zauważać, więc jestem nabuzowana energią, cóż może będą częściej rozdziały i może odwieszę pierwszy blog? :D Kto wie :D

6 komentarzy:

  1. Wow...rozdział, boski, niesamowity, świetny, wspaniały!!
    Na serio wow :D
    Dobrze, że się wszystko wyjaśniło.
    Wrr...zabiję Melanie -,-
    Zapytam z ciekawości, kiedy kick? :P
    Kocham i czekam na next ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział!
    Już nmg doczekać się nn;*

    OdpowiedzUsuń
  3. wiedziałam, że on to zrobił dlatego. Po prostu wiedziałam *.*
    rozdział jest wspaniały. :**
    Melanie ? omg... co za baba -.-
    czekam na kolejny rozdział!! <33
    daj mi tu szybko Kick, proszę ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Woow! Jestem zszokowana, ale oczywiście pozytywnie!!
    Rozdział Wspaniały!! <3
    Czekam z niecierpliwością na new!! <33
    Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały:***
    No po prostu wow!!
    Ale, żeś mnie zaskoczyła
    Wiedziałam, że z Melanii niezła zołza, ale że aż tak!!
    Trzeba się jej jakoś pozbyć... i to koniecznie
    Zakończenie było takie słodkie<3
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział:>
    Kocham cię, nie wiem czy o tym wiesz♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHANA JAKI TY MASZ NIESAMOWITY TALENT :O ♥ ! Błagam oddaj choć połowę ! Tak myślałam ,że Jack wykombinował z tą Melanie ,żeby chronić Kim ,ale tak mi było jej szkoda ;< ! Niech Melanie najlepiej wpadnie pod samochód :D ! Tak się wzruszyłam przy zakończeniu ,było takie romantyczne i słodkie ♥ ! Z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały kochana ;* !

    OdpowiedzUsuń

Czytasz=Komentuj :D

Obserwatorzy