piątek, 2 sierpnia 2013

07. Bójka to jest to!

W tym rozdziale będzie sporo "BEZ CENZURY"! :D Rozdział dla Patty Howard, gdyż bardzo go chciała :D ( Wczoraj nie dałam rady go dokończyć i usnęłam przy biurku :D ) 


Następnego dnia Crawford nie czuła się wypoczęta. To może sprawka materaca albo tego, że Mika o piątej rano nadepnęła jej na zwichniętą nogę. Wstała i zaczęła się szykować do szkoły. Wzięła prysznic i umyła zęby. Ubrała się w krótki, czarny top na to koronkowa czarna bluza. Białe spodenki, czarne adidasy i full cap z napisem BOSS. Czarna bransoletka z serduszkiem, delikatny makijaż i błyszczyk na usta. Czarne paznokcie z dziwnymi wzorkami dopełniały całość. ( strój Kim ) gdy spojrzała na zegarek była 7.50.
- Mika ruchy! – zdziwiona dziewczyna wyszła gotowa w galaxy spodenkach, czarnej bokserce na niej biała kamizelka i adidasy biało-czarne na nogach. Czarne paznokcie, kok na głowie i delikatny makijaż i Mika wyglądała uroczo. ( strój Miki )
- Od kiedy to się tak spieszysz  do szkoły?
- Bo mam po co iść. – zaśmiała się, wzięła plecak i udała się na dół. Zaraz za nią pognała Mika. Na dole czekała nich mama Finkle, która zrobiła pyszne naleśniki z bitą śmietaną. Dziewczyny wzięły po jednym i udały się do szkoły. W drodze do „znienawidzonego miejsca” wzięły gumy do żucia i zaczęły nawijać. Po drodze doszli do nich Milton i Julia i razem weszli do szkoły. Jak zwykle nie obyło bez zalotnych spojrzeń w stronę Crawford. Tak tylko przewróciła oczami i udała się na ich ulubioną ławkę. Tam czekali już Jack i Jerry.
- Cześć! – krzyknęli jednocześnie i zaczęli się śmiać. Mika pocałowała Jerry’ego na powitanie, a Jacka przytuliła, Milton podał chłopakom dłoń, a Julia i Kim przytuliły Jerry’ego i Jacka.
- Coś tu nie gra? Dlatego Kim jest miła dla Jacka? – oboje zaśmiali się. Nikt nie wiedział o co chodzi. Przecież jeszcze wczoraj w dojo Kim narzekała na Brewera.
- Pogodziliśmy się! – oznajmiła wesoło Crawford. Cała paczka patrzyła na nich z niedowierzaniem. Nie mogli tego pojąć, aż tu nagle Mika krzyknęła wesoło.
- Nareszcie! Ile można? Po  dwóch latach się pogodzili! Hura! – reszta dołączyła do niej. Wszystko byłoby fajnie, gdyby obok nie przechodziła pewna osoba…
- Kim! – wysyczała. Blondynka spojrzała na osobę przechodzącą obok z nienawiścią.
- Lindsay! – również wysyczała to imię. Nienawidziła tego plastika. Była głupia, bezmyślna i puszczalska. Myślała, że jest najlepsza. Ale to prawdą nie było! Słyszała od ludzi, że Jerry zanim zaczął chodzić z Miką ( tak byli parą :D ), przeleciał „landrynę”. To samo Jack i większość chłopaków w szkole. Ogólnie Jack i Jerry mieli bogatą kartotekę „Przeleconych i porzuconych”. Według Kim to było obrzydliwe i ohydne, ale w końcu to zaakceptowała.
- Widzę, że Jack będzie miał kolejną do kolekcji! – zaśmiała się i znaczącą spojrzała na Crawford. W blondynce aż się zagotowało. Jak ona! Ugh! To, że pogodziła się z Brewerem, nie znaczy, że da mu się przelecieć! To chore! Mimo, że Crawford też nie była święta i ma kilku na koncie, to Jackowi tak łatwo się nie da. Koniec kropka!
- Spadaj Lindsay! Widzę, że ty masz już czym się poszczycić. Każdy chyba już cię posuwał! – uśmiechnęła się zwycięsko, usłyszała też jak jej przyjaciele się śmieją.
- Crawford zabiję cię! –no i się zaczęło. Rozwścieczona Lindsay rzuciła się na Kim. Ta jednak bez problemu rzuciła ją na najbliższe szafki. Jednak „pani plastik” łatwo nie odpuściła. Wzięła ręce jak kot i rzuciła się na znów na blondynkę. Wbiła jej paznokcie w ramiona, Kim skrzywiła się i uderzyła Lindsay pięścią w twarz. Nikt ich nie powstrzymywał, nawet Jack bał się, że rozwścieczone dziewczyny go zabiją. Z taki się nie zadziera. W tym czasie Lindsay obcasem nadepnęła Kim na nogę, ta zawyła z bólu i upadła na podłogę.
- Już po tobie! – Lindsay usiadła na Kim ( bez skojarzeń :D ) i chciała ją uderzyć. Właśnie chciała… Jack złapał Lindsay w talii i ściągnął ją z blondynki. Pomógł Kim wstać i podał jej kulę ( zawsze zapominam wspomnieć o tej kuli :D ). Dopiero teraz zjawił się dyrektor.
- Co się tu dzieje? – spojrzał na wszystkich, najbardziej zdziwił go widok Jacka, który obejmuję Kim. Każdy w szkole wiedział jak bardzo się nienawidzą, ale może chociaż oni się zmienią.   
- Panie dyrektorze, tak Crawford rzuciła się na mnie! – wszyscy z paczki spojrzeli na nią z niedowierzaniem.
- Kim…
- To nie prawda! Jak wypowiedziałam jej prawdę prosto w oczy, o której i tak każdy wie, to się na mnie rzuciła!
- Obie do gabinetu! – Crawford posłała Lindsay zabójcze spojrzenie. W gabinecie zostały pouczone i dostały kozę. Kim dwie godziny, Lindsay jedną, a to dlatego, że jest cheeleaderką!

Wszyscy mieli w-f – ostatnia lekcja. Kim mimo iż miała zwichniętą nogę przebrała się w strój sportowy. Ruszyła do sali. Znów wszyscy patrzyli na nią, szczególnie Jack, co coraz bardziej podobało się Kim.
- Kim nie możesz ćwiczyć!
- Ale…
- Nie ma żadnego ale! Siadaj! – Crawford posłusznie usiadła na trybunach. Właśnie miała wejść w Internet w telefonie, gdy poczuła jak ktoś ją obejmuję.
- Jeżeli to ty Brody, to cię zabiję! – jednak ręka nadal została na swoim miejscu. Dziewczyna odwróciła się napięcie. Teraz stykała się nosem z Jackiem.
- Widzisz to nie Brody…- uśmiechnęła się, a on odwzajemnił go.
- Widzę i to dobrze… - ich twarze były bardzo blisko siebie, żadne nie oddało ich od siebie. Jednak coś zmieniało, zmieniała się bliskość, z każdą sekundą byli coraz bliżej.
- Czy my powinniśmy? – Kim uśmiechnęła się do niego. Udawał odpowiedzialnego. Zaśmiała się cicho.
- A chcesz? Bo ja… - nie zdążyła odpowiedzieć, gdyż Jack zatkał jej usta pocałunkiem. Kim oddała pocałunek i złapała go za szyję. Jack objął ją w talii i przyciągnął do siebie. Crawford uśmiechnęła się, a Jack zjechał ręką do jej pośladków. Nie protestowała, co zachęciło Brewera do dalszego działania. Przesunął rękę wzdłuż ud i dojechał do kolan. Zaczął ją dotykać, jednak tym razem dziewczyna zaprotestowała, ale nie tak jak chłopak się spodziewał.
- Kultury trochę do szkoła, a obok jest nauczycielka. Dokończysz sobie kiedy indziej… - patrzył na nią zdziwiony. Nie rozumiał jej, jeszcze wczoraj po południu się wyklinali, a teraz pozwala się całować i dotykać. Musiał już iść do drużyny. – Jack tylko się zagalopuj. – dodała, a on dobrze wiedział o co chodzi.
Mika siedziała z Jerry’m na ławce, gdy zobaczyła Kim i Jacka. Nikt nie zwracał na nich uwagi, gdyż nauczycielka ich katowała.
- Jerry… spójrz! – Martinez odwrócił wzrok w stronę przyjaciół.
- W końcu Jack dopiął swego…
- Co?
- Nic!
- Jerry… - Latynos spojrzał na nią z politowaniem.
- Jack nie chce zaliczyć Kim. Po prostu się w niej… zakochał. Tak to chyba dobre określenie. Zakochał się w niej i czekał, aż ona mu wybaczy. Wreszcie mu wybaczyła. Zawsze chciał się z nią całować, tylko tak żeby obie strony były zadowolone. – zaśmiał się. Mika go nie rozumiała.
- Czemu się…?
- Bo wygadał mi się przez przypadek! – zaczęli się śmiać. Nauczycielka spojrzała na nich z ukosa.
- Finkle, Martinez do pierwszej drużyny! – wstali z miejsc i udali się do drużyny… nerdów?!

Po zajęciach Kim przebierała się w szatni. Miała problemy z nogą, więc teraz była w szatni sama. Miała zakładać bluzkę, gdy poczuła czyjeś dłonie na brzuchu. Miała nadzieję, że to Jack,a nie ten dziwny Brody. Gdy się odwróciła ujrzała tego drugiego.
- Odczepisz się w końcu? – spytała ze złością. Brody pożerał wzrokiem jej piersi. Chciał ją pocałować.
- Zostaw mnie psycholu! – krzyknęła, ale chyba nikt jej nie usłyszał. Brody dotykał ją prawie wszędzie. – Puść mnie! – ni stąd, ni zowąd pojawił się Jack. Miał słuchawki w uszach i patrzył na coś w telefonie.
- Kim dzwoniłaś… Zostaw ją! – odciągnął zboczeńca od Crawford i wywalił za drzwi. – Nic ci nie jest?
- Nie… Dziękuję…
- Nie ma za co. A teraz nagroda! – uśmiechnęła się i wpiła się w usta chłopaka. On objął ją w talii, a ona rzuciła mu ręce na szyję. Chłopak zaczął gładzić jej nagie plecy i zjechał na tyłek. Ona tylko się uśmiechnęła i wskoczyła mu na ręce.
- Zabierzesz mnie tak do Miki? – spojrzał na nią zdziwiony.
- Ale najpierw się ubierz.
- Spoko. – dziewczyna założyła krótki top i bluzę koronkową. – Teraz mnie zanieś!
- Jasne księżniczko! – wskoczyła mu na plecy. Oparła mu głowę na ramieniu, a on z nią szedł. Dziewczyna dopiero teraz uświadomiła sobie, że zależy jej na tym pieprzonym przystojniaku. Szli właśnie korytarzem, gdy Kim nagle wypaliła.
- Kocham cię! – chłopak stanął jak słup. Co miał jej powiedzieć? Kim też cię kocham? Nie wiedział, co powiedzieć. Stał tylko i stał. – Powiedz coś… - poprosiła słodko.
- Co mam powiedzieć? Że kocham cię od jakiegoś roku? Tak Kim kocham cię od dawna, a ty jeszcze tego nie zauważyłaś! – uśmiechnęła się.
- To słodkie! – rzuciła się chłopakowi na szyję. – Naprawdę cię kocham Jack…
- Ja ciebie też… - pocałował ją bardzo delikatnie…

- Szefie mamy go! Już nie wyjścia! – Jayden zaśmiał się szyderczo.
- Więc teraz albo będzie walczył z Orczykiem, albo jego dziewczynę spotka gorzka kara. – również się zaśmiał.
- Chętnie ją przelecę. Jak tę jedną z ich szkoły. Jak ona ma? A Lindsay!
- Jayden poczekaj! Jeżeli się zgodzi to dobrze, z jeżeli nie to bierzemy dziewczynę. Śledź ich! - Jayden usłyszał w pomieszczeniu krzyk dziewczyny. Wypuść mnie! Co ja ci zrobiłam? Ramirez oddalił się od słuchawki i wrzasnął. Ty nic, a twój chłopak już tak!
- Tak jest! – i Ramirez rozłączył się, a Jayden obserwował Jacka i Kim… Miał zamiar wykorzystać tą małą…   

I jak? Mam nadzieję, że się podoba. Już nie mogłam dłużej przeciągać Kicka, bo nie byłoby wcale akcji! :D Proszę komentujcie, to naprawdę motywuje! :D Jak myślicie o co chodzi z tym Orczykiem i kogo Ramirez przetrzymuje? Tak jak pisałam rozdział ( mi się nawet podoba :D ) dla Patty Howard :D Kocham cię dziewczyno :D

14 komentarzy:

  1. Bosko!!!!
    No i jest KICK!!!
    Czekam na nexta <3
    Dodaj jeszcze dziś ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały:****
    No i mamy Kicka♥
    Nawet nie wiesz jak się ciesze :D
    *Kocham i czekam na nn★

    OdpowiedzUsuń
  3. aww! ♥♥♥
    ale super rozdział *.*
    słodki przede wszystkim :D ale tajemniczy też! :D
    rzygam tęczą, tylko tu Kicka było! :O
    może to dlatego wczoraj była u mnie tęcza za oknem? ;>
    kocham cię i to opowiadanie i tw każde inne i.. kocham! ♥ xd
    czekam na nn:*
    ♥ !

    OdpowiedzUsuń
  4. aaa!!! Kocham i jeszcze raz kocham!!
    Dziękuję za dedykację! <33
    Rozdział jest cudowny i w końcu mamy KICK!!!! ♥♥♥
    Kocham to opowiadanie z każdym dniem coraz bardziej!!
    I ciebie zresztą również!! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale już niedługo MNIE znienawidzisz :D
      Zobaczysz...
      Chyba każdy mnie znienawidzi...

      Usuń
    2. Ja ciebie?? Nigdy kochana!!
      Ciebie nie da się znienawidzić!!
      Każdy cię kocha ♥

      Usuń
  5. Aaaaaaa KICk !!
    WHU!!!! Kocham cie ;D ;*** < 33
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow *o*
    Myślę że to dziewczyna tego chłopaka Orczyka z którym Jack będzie walczył, nie wiem tak jakoś mi się skojarzyło ;D
    Świetny blog <3
    Z niecierpliwością czekam na następny który mam nadzieje że się szybko pojawi xd ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. boże świetny akcja tak szybko się zmienia kocham :)D*

    OdpowiedzUsuń
  8. aww ;33
    nie wiesz nawet, jak się cieszę z tego rozdziału. <33
    niech tylko ten kretyn coś zrobi Kim to nie chciałabym być w jego skórze, gdy Jack z nim skończy. ♥♥♥♥
    czekam na next, kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. BOŻE TO CUDO *.* ! DZIEWCZYNO BŁAGAM ODDAJ CHOĆ TROCHĘ TALENTU ♥♥♥♥♥♥♥♥! NARESZCIE KICK ,BOŻE KOCHAM CIĘ ,JESTEŚ NIESAMOWITA <3 ! Ta historia tak mnie wciąga ;> ! Dziewczyno jak ty piszesz tak cudne rozdziały ;3 ! Kim ma nic się nie stać ,ma być cała i zdrowa i szczęśliwa z Jackiem ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ! Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NEXT KOCHANA ♥♥♥♥ ;***** !

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Kiedy następny
    Nie mogę się doczekać
    Masz wielki talent

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopiero zaczęłam czytać twojego bloga, a już się w nim zakochałam<3
    Cudnie piszesz:)
    Czekam na new i zapraszam do siebie:
    http://youarethebestcureforallevil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Czytasz=Komentuj :D

Obserwatorzy